Tymi się stajemy, na kim się wzorujemy

Zastanawialiście się kiedyś nad tym skąd lubimy dane rzeczy? Muzyka, filmy, ogólnie zainteresowania. Kto i co miało na to wpływ. Przyczyna tego może być biologiczna, psychologiczna, ale nie wiem jak to się dzieje, że uwielbiam prawie każdą muzykę (oprócz kilku gatunków), wiele filmów, gry, samochody, wyścigi i inne. Jedna rzecz ma na nas wpływ i jest on ogromny. Nie zdajemy sobie sprawy z tego nawet jak jest on wielki.

Są nimi ludzie którymi się wzorujemy, podziwiamy i szanujemy. Ostatnimi czasy uwielbiam oglądać Caseyego Neistata. Jeżeli znasz na tyle dobrze język angielski to radzę posłuchaj co on mówi i jak to robi. Osób którymi się inspiruję jest wiele, m.in. Radzimir „Jimek” Dębski, Mateusz Grzesiak, Casey Neistat, Jeremy Clarckson, Richard Hammond, Brian Tyler i wiele innych. Są to dość znane osoby, ale nie wszystkie musicie znać. Łączy ich jedna rzecz. Starają się coś przekazać w najróżniejszy sposób jaki tylko mogą. Filmem, muzyką, czy felietonami, albo artykułami. Lecz, są też ludzie których nie potrafię przełknąć i moi znajomi o tym wiedzą, że pomimo prób, nie są w stanie mnie do nich przekonać. Nie zgadzam się z ich stylem życia, poglądami, czy przekonaniami dotyczącymi tego, jak wartościowe życie ma wyglądać.

Mam dla Was zadanie! Znajdź i zapamiętaj osoby które Ciebie inspirują, takie które są dla Ciebie ideałem. Zastanów się co musiały zrobić i jak to zrobiły, że są one tam gdzie teraz. Co one Ci dają przez to, że je śledzisz i wielbisz. Co sprawia, że chcesz ich spotkać i z nimi pogadać. Jeżeli masz te osoby to idźmy dalej.

Moje osoby dają mi motywację, wiarę w siebie i to, że nadal chcę się rozwijać. To nie jest dla mnie tylko rozrywka. Gdybym ich spotkał zapytałbym się o to jak dokonali tego, co osiągnęli w życiu, oraz jak stać się lepszym. O porady życiowe, oraz o ich jakieś własne obserwacje co jest dobre, a co złe. Niestety znam osoby które mają problem z odpowiedzią na to jakże proste pytanie. One nie wiedzą, jak chcą aby wyglądała ich przyszłość. Wiem, że czasami nie mamy swoich ideałów, ale mamy plany co jest jak najbardziej zrozumiałe i popieram, bo nie zawsze musimy się wzorować na innych, czy czerpać z ich doświadczeń. Jednak są i inne osoby których nie potrafię zrozumieć. Inspirują się i imponują im osoby które dostarczają im tylko rozrywkę, których zabawy są opłacane przez innych (telewizja, czy inne firmy), ale oni wierzą, że tak naprawdę wygląda życie. Niestety tak nie jest. Życie jest często trudne i kiedy musimy się usamodzielnić nie potrafimy tego zrobić, przez co popadamy w jeszcze gorsze problemy, bo nasi idole nas tego nie nauczyli. Czasami jest już za późno.

Te osoby które sobie wcześniej wymieniłeś, zobacz ile one dla Ciebie znaczą i czy w chwili zwątpienia w ich słowach znajdziesz otuchę i wsparcie. Dlatego zbyt często nie zdajemy sobie sprawy jak te osoby są ważne w naszym życiu i jak wielki wpływ mają na naszą przyszłość.

Dziękuję rodzicom za to jak mnie wychowali i za to jakim człowiekiem teraz jestem.

Życie to nie film…

Życie to nie film, a przynajmniej wiele osób tak uważa i tak nam mówi. Ja się jednak z tym nie zgodzę. 

clapper

Zależy jak na to spojrzymy. Czasami jest to komedia, dramat, horror, akcja, czy inny gatunek w zależności od sytuacji i momentu w którym się znajdujemy. My reżyserujemy swoje dalsze poczynania i naszą przyszłość. To my jesteśmy głównym aktorem tego filmu i to od nas zależy jak go stworzymy i zapamiętamy. Tylko, że tutaj nie mamy dubli, ani dublerów. Musimy wszystkiemu sprostać sami. Jest to niezwykle trudne zadanie, ale do wykonania. Zastanawiacie się pewnie dlaczego Wam o tym mówię. Naszła mnie refleksja, bo ostatnio dość dużo oglądałem ciekawych filmów. 

Może Wam się to wydać dziwne i, że milion razy już to słyszeliście. „Jesteś zdolny do wszystkiego i możesz spełnić każde swoje marzenie”. Jakie to jest filmowe. Każdy film z happy endem tak wygląda. Od zera, do bohatera. To prawda, pod jednym warunkiem. Musisz na to zapracować, bo nic nie przyjdzie samo. Świetna sylwetka, bycie wspaniałym muzykiem, czy aktorem. Wrodzony talent i predyspozycje niewiele znaczą. Talent rozwija się wraz z ciężką pracą i spędzonymi godzinami nad udoskonalaniem samych siebie. Dlatego życie to film, bo to my tworzymy siebie, naszą główną postać. Niestety, musimy na nią zapracować po tym jak ją już sobie napiszemy i wyobrazimy. Mają na to wpływ też i nasze działania. Podejmowane decyzje, ludzie czy inspiracje mają na nas największy wpływ. Musimy to robić z głową, bo jak pisałem wcześniej nie mamy dublera, ani drugiej szansy. Dlatego nie jestem wyznawcą kultury YOLO (żyje się tylko raz, która dawniej była dość popularna). Musimy dążyć do marzeń, ale musimy zdawać sobie sprawę z konsekwencji jakie nas czekają. To jest trochę jak z rajdami. Tak, nie ma to jak porównywać poważne życiowe tematy do swojej ulubionej pasji. Czasami musimy wiedzieć co czeka nas za zakrętem, aby odpowiednio w niego wejść, dlatego tak ważne są doświadczenia życiowe. Błędy to normalna rzecz, tak jak przypadki losowe. Dlatego wspomniałem na początku o gatunkach filmowych. Nie zawsze możemy to wybrać, ale możemy próbować go zmienić. Wystarczy chcieć i do tego dążyć.

Dawniej miałem same dwóje z języka polskiego, a dzisiaj piszę felietony, które trafiają do jakieś grupy ludzi. Nie potrafiłem się też wypowiadać, ale dzięki nagrywaniu, 15 minutowe monologi często nie są już dla mnie przeszkodą. Jest jeszcze wiele rzeczy które muszę naprawić w moim własnym filmie, ale i na nie przyjdzie odpowiednia pora. Dlatego i Wam chcę przekazać tą wiadomość, abyście kiedyś zatrzymali się i pomyśleli, co chcielibyście zmienić w swoim życiu, jak to osiągnąć i jak spełnić swoje marzenia. Pamiętajcie, że nie wszystko musi się spełnić, ale chociaż jedno spełnione marzenie jest lepsze od żadnego.

P.S. Im więcej osób zobaczy te felietony i zostawi o nich jakąś pozytywną opinie (lajki, komentarze, rysunek, dosłownie obojętnie co), to będę dla Was przygotowywać więcej takich wpisów. Niedługo pojawią się Vlogi i to tam pewnie większość takich tematów będzie poruszana.

Święta, święta…

Jak co roku zaraz będziemy obchodzić kolejne święta Bożego Narodzenia. Mam jednak z nimi problem. Jaki? Bardziej czuję się jakby to były święta Wielkanocne, niż Bożonarodzeniowe. Pisząc to jest 11 stopni (na plusie i to nie błąd), świeci słońce i wieje prawie, że wiosenny zefirek. Jak byłem mały zawsze śmiałem się ze świąt na Australii, Brazylii czy Argentynie. Teraz chyba sam to przeżywam. Ale nie o tym chciałem Wam dzisiaj poopowiadać, ponieważ zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Wydaje mi się to bardzo ciekawym tematem na Vloga, ale najpierw postanowiłem go opisać tutaj, zanim zacznę moją Vlogową przygodę.

Ostatnio dość intensywnie zastanawiałem się nad prezentami dla bliskich. Co to ma być, co im się spodoba i z czego byliby szczęśliwi. Każdy kto stanął przed takim wyborem wie, że nie jest to proste zadanie. Szczególnie gdy jesteśmy już w sklepie i stoimy przed półkami, lub mimowolnie poruszamy się w ścisku ludzi. Jednak, coś mnie wtedy tknęło i o dziwo nie był to jakiś starszy Pan w kolejce tylko moja nagła myśl. Co by było gdyby zrobić prezenty samemu? Nadal pozostaje problem kto co lubi, ale to nie jest zły pomysł. Jednak nie w moim wypadku, kiedy nie mam czasu i w biegu szukam miejsca gdzie zostawiłem samochód. Takie prezenty nie muszą być drogie, a i tak sprawią więcej radości i zaskoczenia niż kupienie perfum, czy kolejnego zapasu skarpet na pół roku. Jeżeli mamy tylko odrobinę czasu i chęci możemy komuś sprawić niezwykłą niespodziankę i wyjątkowy prezent. Taki też zrobili mi moi znajomi:

Kartka

Dla niektórych z Was, może to być zwykła kartka świąteczna (chociaż stwierdzenie zwykła, nie pasuje do kartki jak i do ludzi którzy ją stworzyli), ale dla mnie pewnie będzie to jeden z najbardziej nieoczekiwanych i zaskakujących prezentów tych świąt. Szkoda, że nie mogłem zobaczyć swojej miny, ale pewnie musiała być dość ciekawa. Dawno już nie miałem takiego banana na twarzy pomimo, że byłem zaspany, bo dopiero co wstałem. Miałem mega zdziwienie połączone ze śmiechem i jakąś dziwną wewnętrzna radością. Dziękuję Wam chłopaki za wspaniałe zaskoczenie i naprawdę bardzo miło mi z otrzymania tej kartki. Mam nadzieję, że na kolejnym PGA też się zobaczymy, ale tym razem na dłużej.

Jak sami widzicie czasami nie potrzeba prezentów za wielkie pieniądze, ale poświecić chwilę czasu, żeby samemu jakiś prezent czy kartkę przygotować. Sprawicie tym większą radość i zaskoczenie, a tą którą ja otrzymałem będzie miała swoje miejsce w moich pamiątkach. Nie przejmujcie się więc, że nie macie pieniędzy na jakiś drogi prezent, czasami liczą się intencje. Może jestem już w takim wieku, że bardziej doceniam poświęcony czas i zaangażowanie, niż gotówkę? Patrząc z perspektywy czasu pewnie tak jest, bo w wieku 8 czy 12 lat wolałem PS2, niż specjalnie przygotowaną kartkę świąteczną. To się zmienia z wiekiem, ale zawsze warto doceniać starania innych, nawet kiedy mamy te kilkanaście lat. Pamiętajcie o tym jak będziecie otwierać swoje prezenty, bo zobaczyć radość obdarowywanej osoby jest najlepszym prezentem i najlepszym „dziękuję” jakie tylko można otrzymać.

Kończąc ten wpis chciałbym złożyć Wam życzenia.

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia i nadchodzącego Nowego Roku, składam Wam najlepsze życzenia świąteczne dla wszystkich bliskich, całych rodzin i znajomych. Niech te Święta będą jedyne w swoim rodzaju, niech okażą się tak piękne jak o tym marzycie, a także niech przyniosą mnóstwo radości i szczęścia. Aby Mikołaj przyniósł Wam wiele prezentów z których będziecie się niesamowicie cieszyć i szampańskiego sylwestra. 

Wesołych Świąt!

Co się dzieje, co się zmienia?

Ponownie tutaj zaglądam, po półrocznej przerwie. Na YouTube zaglądałem częściej, ale tego też zaprzestałem. Zapytacie się pewnie dlaczego. Sprawa jest chyba najbardziej prosta, oczywista i mogę odpowiedzieć jednym słowem: „Życie”. Nastał taki czas kiedy muszę zając się czymś innym, ale jakoś nie chce rezygnować z tego co stworzyłem. I tutaj pojawia się dla mnie problem i zagwozdka, bo brakuje mi czasu, na tworzenie filmików z gier. Uwierzcie, lub nie, ale naprawdę zajmuje mi to zbyt dużo czasu. Nagrywanie, montowanie, renderowanie, wysyłanie, dużo tego. Zaraz są święta, dlatego znalazłem trochę czasu by to dla Was napisać.

Zaczynając, nie chce z tego rezygnować, bo za dużo w to włożyłem, żeby to porzucić. Mam do tego podejście jak do takiego porzuconego dziecka, które zaczęło samo dorastać i więcej wpływu miało na nie otoczenie, niż ja sam. Czemu tylko mam się dziwić? Przecież poświęcałem mu za mało czasu i uwagi, ale zawsze było coś ważniejszego tak zwane drugie dziecko (dokładniej praca i studia). To ono zajmuje mi za dużo czasu, przez co nie mogę się skupić na pierwszym zaniedbanym dziecku. Nie będę szukać opiekunki, bo to nadal moje dziecko. Szukam tylko rozwiązania, by ponownie zająć się dzieckiem, z ilością czasu którą dysponuje. Mam dwa pomysły: Live i Vlog. Live jest dobry, bo przez godzinę gadam, gram, oglądacie, a ja nie poświęcam czasu na renderowanie i inne takie rzeczy. Oczywiście jakość jest wtedy słabsza, ale to zawsze jakieś rozwiązanie, żeby pozostać przy grach ze zmniejszonym nakładem czasu. Vlogi, tutaj chciałbym się rozwijać, przekazywać myśli i z wami rozmawiać. Jako, że na Facebooku mam najbardziej aktywnych i zagorzałych widzów, to chyba Wam przypadnie zadecydowanie czy to dobry, czy zły pomysł. Głosujcie TUTAJ, ale osobiście wole wasze komentarze z pomysłami. Wiem, że pewnie nie odpowiem z braku czasu, ale wszystko czytam.

Jak pewnie już się domyślacie i wiecie z przeszłości u mnie różnie to bywa. „Życie” to ciekawa bestia, a dziecko się z nią nie dogaduje. Często się jej boi i ulega, przez co jeszcze bardziej pozostaje zaniedbane. Mam tylko wielką nadzieję, że tym razem się uda, a moje dziecko stanie na nogi.

Na próbkę zostawiam Wam mojego ostatniego Vloga. Oczywiście koncepcja będzie się zmieniać, a Vlogi będą czasami z domu, czasami z pleneru. Mam też w planach rozszerzenie tego o jakieś Q&A, wywiady, pokazy czy inne rzeczy, ale to w swoim czasie, gdy zobaczę czy Wam się to podoba.

 

Wrzesień z KidKobonem!

Zaraz zaczyna się wrzesień. Dla niektórych to radość, a dla innych zmęczenie. Dla mnie będzie to moment wyzwań i sprawdzianu samego siebie. Dlaczego sprawdzian i wyzwania? Bo chcę przez wrzesień sprawdzić jak będę mógł sobie poradzić z regularnym wypuszczaniem materiałów i wprowadzić kilka nowości. Będzie też i sporo powrotów serii których dawno temu nie dokończyłem. Oto jak prezentuje się moja ramówka na nadchodzący miesiąc:

9114_forza-horizon-2-prev

W środy, co tydzień, będą pojawiać się odcinki z Forzy Horizon 2. Filmy są już dawno nagrane i leżały zakurzone na moim dysku. Obejrzałem je ponownie i stwierdziłem, że szkoda byłoby zmarnować potencjał takich materiałów. Wspaniałe chwile jakie spędziłem z tą grą powinny ujrzeć światło dzienne. Fanów Forzy oraz motoryzacji zapraszam do oglądania kontynuacji tej serii.

pl_nfs-mostwanted-logo

Powrót serii niedokończonej sprzed ponad roku. Oto powrót Need for Speed Most Wanted z 2005 roku! Byłem bardzo niezadowolony, że nie dokończyłem tej serii, bo tą grę najlepiej wspominam. Walka o zostanie najbardziej poszukiwanym będzie odbywać się co poniedziałek, oraz co piątek.

Untitled-1

Road to Need for Speed wraca, ale w zmienionej formie. Z powodu praw autorskich, nie jestem w stanie kontynuować tego tak, jak było do tej pory, ale bardzo chce ją dalej robić. Forma zmieniona, treść nadal ta sama. Pojawiać się też będą Vlogi, a to wszystko w niedziele, co dwa tygodnie na zmianę.

To jednak nie wszystko, dodatkowo będą pojawiać się inne dodatkowe filmy z gier takich jak m.in. Rocket League, DiRT Rally, Next Car Game: Wreckfest, czy Need for Speed z kemotem.

Podoba się ramówka na wrzesień? Mam wielką nadzieje, że tak, a jeszcze większą, że ją utrzymam. Dajcie znać, co o takim rozwiązaniu sądzicie, oraz co chcielibyście zobaczyć, albo zmienić. Pamiętajcie tylko, że nie wszystko jest jeszcze ujawnione, a zależy też to od waszej aktywności i zaangażowania.

P.S. Dla wszystkich co to przeczytali w planach są jeszcze Q&A, audycje Live i inne gry!

Co robię gdy inni się wygłupiają?

Co ja robię? To dość często zadawane przeze mnie pytanie. Często widzę w Internecie ludzi, którzy tylko się wygłupiają lub robią dziwne i „śmieszne” rzeczy. Dodałem śmieszne w cudzysłowie nie bez przypadku. W tych momentach zastanawiam się, co ja takiego robię. Zanim przejdę do opisu, zadam Wam jedno pytanie. Ile osób znacie w lub z internetu tylko dlatego, bo wygłupiają się, a ile, które starają się Wam coś przekazać bądź nauczyć? Zapamiętaj te dwie liczby, bo zaraz Ci się przydadzą. Dawniej uważałem telewizję i radio za media, które są profesjonalne i starają się się coś pożytecznego przekazać, jednak, gdy zobaczyłem „Celebrity Splash” czy „Twoja twarz brzmi znajomo”, bardzo mocno zacząłem się nad tym zastanawiać. Celebryci robiący głupie rzeczy tylko dlatego by nadal być „celebrytami”, żeby nie wypaść z obiegu i coś przy okazji zarobić. Dodajmy do tego jeszcze różnego rodzaju afery, żeby gwiazda świeciła jeszcze jaśniej. W Internecie każdy większy YouTuber zaliczył swoją aferę/dramę. Szczerze mówiąc nie rozumiem, dlaczego ludziom tak na tym zależy, żeby innemu było gorzej niż im, ale to lepiej pozostawić na osobny wpis, bo i to jest temat bez dna. Wracając, co tak naprawdę jest w tych wygłupach? Zastanawiałem się też nad tym, co napędza osoby, które robią głupie rzeczy by zdobyć rozgłos i popularność.

Wiecie, że ta sprawa ma pewnie głębszy sens? Składa się na to wiele zmiennych takich jak grupa docelowa, czego szukamy w Internecie, samopoczucie, wiek, wychowanie itd. Moim zdaniem, ludzie przychodzą do Internetu po rozrywkę, a jak najlepiej ją dać, no poprzez śmiech, a żeby kogoś rozbawić musimy się wygłupiać i zamyka się błędne koło. Pytanie tylko, czy dobra rozrywka jest tylko przez śmiech i czy nie możemy jej sobie dostarczyć inaczej? Ej, ale część osób dla rozrywki czyta książki, ogląda dramaty, czy uprawia sport. No i tutaj kłania się kolejna zmienna, czyli grupa docelowa. Większość osób w Internecie jest dość młoda, a młodzi ludzie (nie wszyscy oczywiście) wolą się śmiać się, patrzeć na upadki, krzyki, przekleństwa i inne takie. W moim wieku trochę to ustaje i szuka się innej rozrywki, czy już to nazwę formy relaksu. Wypad ze znajomymi, jakiś film, książka, coś, co zmusi do myślenia i może przyda się na przyszłość, ale nie zawsze. Różne grupy wiekowe to różne formy rozrywki i definicji słowa relaks.

W tym momencie przypomnij sobie te dwa numery, które kazałem Ci zapamiętać na początku. Jak one się rozkładają? Jeżeli więcej jest tych pierwszych to postaram się to zmienić, a jeżeli tych drugich to fajnie być w ich gronie. A teraz, jaki jest w tym sens i co staram się tym przekazać? Chciałem Wam zaprezentować jak ja spędzam czas i zaproponować inne metody relaksu, które zaowocują w przyszłości. Wygłupianie się i robienie z siebie pośmiewiska jest dobre na krótką metę, ale później nikt Was nie będzie traktować poważnie. Ja natomiast pozostawiłem wygłupy dla bardziej owocnego i prestiżowego celu, jakim jest perfekcja. Szczerze to każdy może grać głupka, ale nie każdy potrafi ciężko pracować i dążyć do swojego celu i spełnienia marzeń. Zobaczcie taka niby to błaha sprawa, a jak się odbija.

Nie zrozumcie mnie też źle, że nie pochwalam jakiś wygłupów i namawiam, aby zawsze być poważnym, bo tak się po prostu nie da. Sam czasami robię coś śmiesznego lub się wygłupiam, aby najzwyczajniej w świecie wyluzować, ale nie jest to moim sposobem na przebicie i zaciekawienie kogoś. I do tego właśnie dążę. Bawmy się, szalejmy, wygłupiajmy się, ale ze znajomymi i gdy jest to na miejscu, ale nie róbmy tego specjalnie i pod publikę, bo to się spodoba. Nie chodzi mi tutaj tylko o ludzi, którzy nagrywają, występują czy robią coś publiczne. Część z Was chodzi do szkół i tam też robicie jakieś dziwne rzeczy tylko po to, aby należeć do jakieś grupy. Sytuacja jest bardzo podobna. Jeżeli coś Wam nie odpowiada, nie róbcie tego. Znajdziecie taką grupę, która Was zaakceptuje takimi, jakimi jesteście, czy to w szkole, pracy i internecie. Zobaczycie jak będziecie się z tym lepiej czuć i jak dobrze Wam będzie w tym nowym towarzystwie, a nie w tym utrzymywanym na siłę poprzez robienie dziwnych i głupich rzeczy. Ja się z tego wyłamałem. Czas na Ciebie!

Koniec sesji!

Nastał upragniony czas końca sesji i odrobiny wolnego. Pytanie tylko czy można to nazwać wolnym jak się pracuje po 8-10 godzin? Ale przechodząc do rzeczy. Jako, że teraz jest trochę wolnego postanowiłem się z wami podzielić tym co niedługo nastanie i co za niespodzianki/zmiany* mam zamiar wprowadzić i przetestować na żywym YouTube’owym organizmie. Opiszę to w punktach tak mi będzie lepiej.

1. I to chyba największa zmiana/niespodzianka*. Nad tym myślałem chyba z dobry rok, ale w końcu mam pomysł. Na inne rzeczy zaczyna brakować mi weny, a w tym chcę się sprawdzić. Tą niespodzianką będą regularne Vlogi. Tak, pomysł Vlogów ponownie powraca, ale tym razem z planem wykonania i pomysłami. Już tłumaczę dlaczego, czemu i jak. Chcę się rozwijać i opowiadać Wam nie tylko o grach, ale też o rzeczach jak je postrzegam, widzę, zmieniam i motywuje. Na obecnym momencie mojego projektu jestem w trakcie kompletowania sprzętu i zbierania inspiracji. Uwaga, postaram się aby to było regularnie i też z Waszą pomocą. Szczegóły wytłumaczę wkrótce jak kwestia przygotowań się zakończy. Moim zdaniem będzie ciekawie i warto poczekać, bo w głowie mam kilka pomysłów które czekają na realizacje. Możecie to wspomóc miłym słowem które naprawdę motywuje i to od Was i od Waszej aktywności będzie zależeć częstotliwość jak i regularność tych materiałów. Miłe słowa i motywacja jak zawsze potrzebna 😉

2. Nowa seria. Mam w planach serię która będzie nosić nazwę „Road to Need for Speed 2015”. Zapytacie co to? To mój pomysł jak zaprezentować materiały, informacje i inne rzeczy dotyczące nowego Need for Speeda. Akcja będzie realizowana przy współpracy z portalem NFSZone. Przy okazji pewnie pojawi się kilka konkursów z nagrodami, wiele materiałów i informacji, więc jeżeli chcecie mieć najnowsze i być może nieznane do tej pory informacje to śledźcie naszą akcje. Premiera NFS’a się zbliża, a my chcemy ją godnie i dobrze uczcić.

3. Trochę spóźniona, ale lepsza taka niż żadna. Już niedługo światło dzienne ujrzy książka „The Most Wanted: Powrót do Rockport”. Jestem dumny z tego ponieważ moja działalność jako KidKobon zostanie uhonorowana na okładce książki. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony i bardzo cieszę się że i ja miałem jakiś wkład w powstanie tej książki, a raczej za jej promocje medialną.

4. Nie jest to jeszcze potwierdzone, ale jest to powiązane z punktem pierwszym mojego wpisu. Chodzi mi po głowie zmiana wyglądu kanału, też poniekąd ze względu na wprowadzenie Vlogów. Pamiętacie to zdjęcie? Już wtedy w głowie powoli układał mi się koncept na nową grafikę kanału. Teraz mogę przystąpić do realizacji tego. Czemu nie jest to potwierdzone? Sprawa jest prosta. Nadal brakuje mi trochę czasu na zrobienie tego, a wolę w tym momencie powrócić do robienia filmów, a grafikę zostawić na później. Myślę ze dodało by to trochę świeżości i innego klimatu który chcę wprowadzić i wypromować.

I tak oto przechodzę do sedna sprawy. Nie będzie to żaden punkt tego wpisu tylko oddzielna dygresja. Pragnę coś osiągnąć, pragnę coś przedstawić, pragnę coś przekazać, pragnę coś zmienić! Zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy to pochwalą, ale chcę robić profesjonalny, merytoryczny i dojrzały materiał. To jest jeden z moich tematów na Vloga, więc nie będę się rozpisywać. Powiem, że nie znajdziecie u mnie jakiś wygłupów, wrzeszczenia do kamery, czy innego tego typu rzeczy. Ja się do tego nie nadaje, a że czasami zrobię coś głupiego z kemotem to raczej będzie dla mojej rozrywki, czy zabawy i odreagowania po ciężkim dniu. Tak trochę poczuć się jak aktor. Dlatego tak bardzo chcę wprowadzić wyżej wymienione punkty. Nie chcę być kolejnym śmieszkiem internetu pod publikę, chcę być sobą i chcę Wam dać kawałek prawdziwego siebie, pokazać jak niektóre rzeczy wyglądają, co o nich myślę i co tak naprawdę kształtuje moje życie i jakim człowiekiem się staje, lub chcę się stać. Myślę, że tym można zakończyć, a więcej opowiem Wam w najbliższym Vlogu.

Trzymajcie się!

*niepotrzebne skreślić 😉

Snapchat – rewolucja w komunikacji

Od momentu pojawienia się stałego dostępu do internetu, rola komputera w życiu człowieka zmieniła się. Dostęp do tego medium na tyle zakorzenił się w naszym życiu, że większość ludzi nie wyobraża sobie życia bez niego. Jednym ze skutków ubocznych były narodziny serwisów społecznościowych. Facebook, Twitter – można wymieniać je w nieskończoność. Ludzie od zawsze czuli potrzebę komunikacji oraz dzielenia różnymi informacjami. Po pewnym czasie przyjęło się mówić, że wyznacznikiem człowieka stała się facebookowa tablica. W tym wpisie chciałbym przyjrzeć się aplikacji, która najszybciej zdobyła popularność i podbiła serca użytkowników.

Continue reading

Witajcie w Nowym Roku!

2015 Happy New Year Strands Line Glow Dark Background

 

Dzisiaj zaczyna się nowy rok z numerkiem 15 na końcu. Pamiętajcie, aby nie mieć 15 na swoim końcu Panowie, bo to zakończy się więzieniem.

Takim oto wprowadzeniem, zastanawiałem się co było, będzie, zostało zrobione i zostanie dokonane. Czas refleksji, tworzenia planów, ach i te postanowienia noworoczne. Prawie każdy je robi, a nie każdy dotrzymuje, ja też. W zeszłym roku postanowiłem, że ponownie zacznę ćwiczyć. Jest to chyba jedno z najbardziej popularnych i oklepanych postanowień, ale co mi tam. Niestety moje postanowienie było jak Usain Bolt. Tak, trwało 9,58 sekundy i do pierwszego kawałka ciasta który pozostał ze świąt. I to jest chyba w tym wszystkim najgorsze, że to właśnie taka bliskość świąt nie pozwala nam na realizacje naszych planów!

Jednak wracając do tej nowej 15. Postanowienie z zeszłego roku przetrwało i odrodziło się na nowo. Tym razem nie zrobiłem rekordu świata w szybkości jego zerwania, więc warto tego dotrzymać i coś zrobić. Oczywiście rano zgodnie z planem miałem zacząć ćwiczyć i tutaj ma bardzo duże znaczenie słowo miałem. Czując rano zapach wyjętego ciasta, moim ćwiczeniem było wstać z łóżka aby do niego dostać. Wiecie jak to jest. Zmęczeni imprezą, na nowy rok nie chce się ruszać, a tym bardziej wykonywać gwałtowne, dziwne i często nieskoordynowane ruchy udające ćwiczenia i powodujące znikomy wysiłek fizyczny. Dodałem więc postanowienie do mojego postanowienia, że zacznę od jutra, bo istnieje prawdopodobieństwo, że ciasta już nie będzie i sam będę musiał sobie coś zrobić. Mam tylko wielką nadzieję, że nie zakończy się to 365 aneksami do pierwotnego postanowienia, że zacznę od jutra.

Jest jednak więcej postanowień które będę chciał spełnić i ich dotrzymać, ale nie będę ich tutaj wypisywać, bo byłbym jak nasz były premier. Opowiadałbym bajki, pomimo że nie jestem postacią z bajki, choć to muszę przyznać byłoby fajne. Czekajcie, po części tak jest! Sami jesteśmy reżyserami, autorami, pisarzami naszego własnego życia. Weźcie więc pióra, ołówki, długopisy czy pawie pióra i zacznijcie pisać swoje własne życie, takim, jakie chcecie aby było.

5_konfetti_1

Tfu, to chyba było konfetti z tegorocznego sylwestra, stąd taka słodka i motywacyjna gadka. Czasami tak mam i wtedy zaczynam się zastanawiać, czy aby nie za dużo makowca, albo, czy herbata nie została doprawiona jakąś „trawką”. Tak więc, Wszystkiego Najlepszego w nowym roku i obyście nie pobili rekordu Usaina Bolta w czasie dotrzymywania swoich postanowień noworocznych.

8 tysięcy widzów, odświeżona strona i kolejne zmiany.

 Witajcie kochani!

Dzisiaj nadeszła kolejna porcja zmian oraz trochę podziękowań. Zacznę od podziękowań. Uzyskaliśmy mały kamień milowy ośmiu tysięcy widzów! Jestem z tego faktu bardzo zadowolony i wdzięczny. Nawet kiedy przez miesiąc nie pojawiały się żadne materiały to i tak byliście lub pozostaliście ze mną za co naprawdę Wam wszystkim dziękuje, ale koniec tego słodzenia bo jeszcze dostaniecie cukrzycy. :P

Cały czas próbuję się rozwijać i nie miejcie mi tego za złe. Moje rozwijanie to zmiany, szukanie nowych dziedzin do nagrywania lub nawet tworzenie drugiego kanału (wspomnę o tym trochę później). Pierwsze zmiany zobaczycie na tej stronie. Zmieniła się domena strony na kidkobon.pl. Moim zdaniem krótsza nazwa to lepsza nazwa. Odświeżony został cały wygląd strony, zmienione podstrony, chciałem aby było to bardziej estetyczne, czy nawet profesjonalne. Drugą zmianą jest kanał przeznaczony dla Vlogów. KidKobon Vlog będzie to kanał, na którym będę publikował materiały, w których to chcę Wam coś przekazać interesującego, wymienić się zdaniami, czy porozmawiać. Będzie też tam kilka większych projektów m.in. opowiadające o moim życiu, motywujące, rozrywkowe, ogólnie rzeczy, które mogą rozbawić, ale też i zastanowić lub nawet wesprzeć na duchu. Trzecią i jak na ten moment ostatnią z takich większych zmian jest otwarcie dla Was moich widzów adresu mailowego kontakt@kidkobon.pl. Wiem, że nie każdy lubi Facebooka, a domyślam się że jest część osób która chciałaby coś napisać lub czymś się podzielić. Tak jak wspomniałem na filmie, bardzo ucieszyłbym się gdybym dostał kilka wiadomości tzw. "motywujących", czyli Świetna robota itd. Możecie tam podsyłać najróżniejsze rzeczy. Mam nadzieję że uda mi się na wszystkie odpowiedzieć, a najlepsze wynagrodzić czymś specjalnym ;)

Kilka zmian mamy (tak my mamy) w zanadrzu. Mam szczerą nadzieję że i te zmiany przypadną Wam do gustu i się spodobają.